dziennik niecodzienny czyli budowa domu wg projektu kornelia

Długo nie pisałem, ale tak naprawdę nie było o czym pisać. Czekaliśmy na udzielenie kredytu a następnie na podpisanie aktu notarialnego. I wczoraj dokonało się to drugie! Zostaliśmy z Martiką właścicielami działki, o której marzyliśmy. Czyli: poza miastem, ale wystarczająco niedaleko, w zaciszu, ale nie na pustkowiu, blisko lasu, ale nie takiego „śmietnikowego”,  dużej, ale nie aby być małorolnymi… I to co kupiliśmy spełnia wszystkie nasze oczekiwania. Działka leży 20 km od Poznania, jest w zakolu uliczki, jakieś 200 m od głównej drogi, po prawej sąsiad, po lewej sąsiad, „dość” blisko lasu… za płotem w tylne części działki zaczyna się Wielkopolski Park Narodowy. ;) Działka ma niemal 1400 m2. I rośnie na niej sporo fajnych drzewek (przypuszczalnie 5 – 10 lat), które dodają jej uroku ale… niechybnie będą musiały być przetrzebione…;( Projekt już mamy. Postawiliśmy na parterowy dom wg projektu Kornelia. Ale o tym w następnej części… ;)

Taaaak... założyłem pierwszy swój dziennik i nie bardzo wiem jak zacząć. Zacznę więc od początku. Mam na imię… Fangornent. ;) Kto oglądał „Władcę pierścieni” może skojarzy, Ent i Fangorn no i połączy to… ;)) Jest w tej opowieści i moja „druga, ładniejsza, mądrzejsza itd. Itp.  połówka” nazwijmy ją „Martika”. Dziennik będzie dotyczył spełnienia marzeń czyli budowy wymarzonego domu. Ale o tym później.